Władysława Hejdysz - Czyszki koło Lwowa

Przejdź do treści

Menu główne:

Władysława Hejdysz

Wspomnienia mieszkańców
Władysława Hejdysz z d. Bartosiewicz

Leszno  2003                             
„Moja mama Aniela opowiadała mi że pod koniec roku 1945 wieczorami napadano na domy Polaków  z broną w ręku. Dwie osoby wchodziły do domu nakazywały kłaść się na podłodze z twarzą do ziemi a reszta napastników rabowała dom.  Kiedyś podczas takiego napadu moja mama Aniela, babcia Anna Bartosiewicz i stryjek Tosiek /Antoni Bartosiewicz syn Anny/ leżeli na ziemi , drzwi pokoju były otwarte a ja Władysława leżałam w łóżeczku przy otwartych drzwiach, chora a było zimno. Stryjek Tosiek /Antoni/ zwrócił się do napastników cytuję -  „Panowie zamknijcie drzwi, bo dziecko jest chore”. Drzwi zamknęli ale stryjkowi dwa razy przestrzelili nogę poniżej kolana”
Spalono dom Anny Bartosiewicz z domu Pałka  pod nr. 79  i dom jej siostry Karoliny Pałki.
Kiedy babcia Anna wraz z rodziną wyjeżdżali / uciekali / z Czyszek  zabrali tylko to co zdołali uchronić od ognia, a było to niewiele, przeważnie święte obrazy, własnoręcznie tkane kilimy i drobne rzeczy. Z Czyszek Babcia z rodziną i większość ludzi wyjechała na początku 1946 roku. Dojechali do Sośnicy k/Przemyśla i tam zamieszkali, jednak banderowcy spalili Sośnicę i wtedy zamieszkaliśmy w barakach w Radymnie.  Jak wspominała babcia Anna  i Aniela Bartosiewicz  po tych przeżyciach postanowiły jechać dalej na zachód. Opornymi byli Jan i Antoni synowie Anny. Jak wspominała moja mama Aniela wyjechali na Dolny Śląsk i powrócili po dwóch tygodniach z woreczkiem dolnośląskiej ziemi, wysypali ją na stół mówiać „ chcecie jechać na te piaski, zostawić naszą urodzajna glebę a tam klepać biedę  to  jedźcie.
Po krótkim czasie jednak opuścili Radymno i udali się na zachód. Był moment że moja mama ze mną Władysławą miała jechać do Łodzi ponieważ ojciec Józef był na wojnie i te rodziny w których byli żołnierze były traktowane jako wojskowe. Jednak mama nie chciała opuścić rodziny i jechali razem na ziemię dolnośląską. Przybyli tam w czerwcu 1946 roku babcia Anna Bartosiewicz wraz z synem Janem i osiedliła się w Borkowicach w niedużej miejscowości o zabudowie folwarcznej w powiecie Trzebnica województwo Wrocławskie.  Osiedliły się tam również inne rodziny z Czyszek jak Zarzeczni, Moździerze, Broniccy, Marszałek i Bartosiewicze i inni których nazwisk nie pamiętam. Zamieszkały one w pałacu i kilku domach wielorodzinnych, posiadali wspólne stodoły i stajnie. Syn Anny, Jan zajął się prowadzeniem gospodarstwa i ożenił się z Reginą Moździerz urodzoną również w Czyszkach. Syn Anny i Dominika Bartosiewicz Antoni osiedlił się we Wrocławiu przy ulicy Opolskiej zajmując domek z zabudowaniami gospodarczymi i polem – były to przedmieścia miasta. Następnie ożenił się z Józefą Ryglowską urodzoną w Czyszkach. Syn Anny i Dominika, Franciszek Bartosiewicz po powrocie z wojny i szpitala jako inwalida bez nogimieszkał najpierw u brata Jana w Borkowicach a następnie prowadził przez krótki okres czasu ogrodnictwo na ulicy Opolskiej w pobliży zamieszkania swego brata Antoniego. Ożenił się z Czesławą Nakielską i zamieszkali we Wrocławiu przy ulicy Żeromskiego 41m 9.
Czwarty syn Anny i Dominika Bartosiewicz  Józef wraz żoną Anielą i córką Władysławą osiedlił się w Henrykowie późniejsza nazwa Pęgów w powiecie Trzebnickim województwo Wrocławskie gdzie zajął się krawiectwem i prowadzeniem gospodarstwa rolnego. Miejscowości Pęgów, Borkowice, Trzebnica , Oborniki Śląskie, Szewce, Uraz i Wrocław        –  to dawne Czyszki i inne miejscowości kresowe ponieważ tam osiedlili się ludzie z kresów.
W Pęgowie zamieszkały rodziny – Pucie, Ryglowscy, Kardele, Tasy, Patyki, Łamasze, Łakomscy, Michalewscy, Szymaszkowie, inni Bartosiewicze, Fijałkowscy, Łakomscy i inni.
W Pęgowie osiedliło wiele rodzin ze wschodu jak: Dyjaki, Antoszewscy, Michalewscy, Adamowicze, Wadowie, Turki, Kosela, Dmytrowscy, Gorgosz i inni.”

 
Copyright 2018. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego